19 Sep
19Sep

Z serii: zawody przyszłości

Pszczoły są nieodłącznym elementem zdrowego ekosystemu i naszej egzystencji. Ich zanik oznaczałby katastrofę ekologiczną i załamanie produkcji żywności na skalę globalną. 

Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), spośród 100 gatunków roślin uprawnych zapewniających 90 proc. żywności na świecie, aż 71 proc. jest zapylanych przez pszczoły. 

Polska na tym tle wygląda całkiem imponująco – mamy około 99 tysięcy pszczelarzy (dane z 2024 r.) i ponad 2,35 miliona rodzin pszczelich. Ale i tak pszczół wciąż… za mało. 


Pszczelarz jeszcze niedawno wydawał się profesją skazaną na folklor: starszy pan w kapeluszu z siatką, kilka uli w sadzie, odrobina miodu sprzedawanego na targu. Tymczasem w XXI wieku ten obrazek przeszedł metamorfozę. Dziś pszczelarze używają czujników, kamer termowizyjnych i aplikacji do monitorowania zdrowia rojów. Są firmy, które montują ule na dachach biurowców w Warszawie czy Gdańsku i raportują klientom nie tylko ilość zebranego miodu, ale i… jakość powietrza w okolicy. To już nie tylko tradycja, ale też element ekologicznej infrastruktury miast. 


Ale pszczelarstwo nie musi być zawodem – coraz częściej staje się hobby z potencjałem terapeutycznym. W Polsce powstaje coraz więcej kursów dla amatorów, którzy zakładają małe pasieki w ogrodach czy na działkach. Dlaczego? Bo kontakt z pszczołami to coś więcej niż tylko zbieranie miodu. To obcowanie z naturą w czystej postaci, wymagające cierpliwości i spokoju – trochę jak medytacja, tylko że zamiast mantry ma się brzęczenie. 


Statystyki są zresztą bezlitosne: przeciętny Polak zjada rocznie około 1 kilograma miodu, a krajowa produkcja sięga 27 tysięcy ton rocznie. Popyt jednak rośnie szybciej niż podaż, więc pszczelarz-amator nie tylko dba o planetę i zdrowie, ale przy okazji ma szansę zarobić lub przynajmniej podarować sąsiadom słoik złotego płynu, który zawsze wywoła uśmiech. 


Można więc powiedzieć, że pszczelarstwo to zawód, pasja i hobby w jednym. Zawód – bo zapewnia utrzymanie i ma strategiczne znaczenie dla rolnictwa. Pasja – bo łączy naturę, technologię i rzemiosło. Hobby – bo coraz częściej praktykują je ludzie szukający odskoczni od laptopa i open space’u. 

W świecie, w którym każdy goni za nowymi aplikacjami, pszczelarstwo może być najstarszą, a zarazem najbardziej nowoczesną odpowiedzią na pytanie: jak żyć wolniej i mądrzej. 

Bo może wymarzonym zawodem przyszłości wcale nie będzie „inżynier sztucznej inteligencji”, ale „opiekun naturalnej inteligencji pszczół”.